Jestem Noelle. Cieszę, się że w końcu przemogłam mój syndrom lenia( chociaż tak na prawdę to miałam malutki wkład w powstanie tego szafiarskiego bloga;)) i ruszyłam cztery litery, żeby coś maznąć !.( Bez sensu. Zaraz zacznę się tłumaczyć;q, ale przecież mają tu być moje przemyślenia, więc czemu by nie?)Dobra nie smęcę. Będę starała się w miarę moich możliwości umieszczać tu zdjęcia, no i mam nadzieję, że ten oto Photoblog ( bo tak go chyba mogę nazwać?) przetrwa moje zachwiania nastrojów:D
Zdjęcia z dzisiaj, więc 'na świeżo' :)
dop. Vilndra
Tak w ogóle to się należy parę słów wyjaśnienia :) Szkoła to bardzo nietypowe miejsce. Chociażbym się czasem chciała ubrać "po mojemu" to zwycięża wersja lekka łatwa i przyjemna, albowiem, wierzcie mi, zostać obstrzeloną wzrokiem przez taką "koleżankę ze szkoły" to nie jest nic miłego. Tak więc dzisiaj miałam na sobie jakże wychodzony już kremowy golf, który tak w ogóle to jest na mnie za krótki ale, ponieważ nie chcę się żegnać z letnimi ciuchami, zakładam ją pod wszytkie letnie krócizny. Zielona "pseudo-kopertowa" bluzka wisiała i wisiała w szafie, wcześniej noszona przez moją mamę aż w końcu postanowiłam się za nią zabrać. Odpięłam jakąś broszkę (blee plastikową !) której zadaniem było trzymać dekold na miejscu, coby się za dużo nie pokazało i od razu zrobiłą sięmilsza dla oka. Poza tym to wiązanie z boku...mmmm. Do tego czarne rurki ze sklepu której nazwy nigdy nie mogę napisać (mówi się"kamejeu"). Lubię je bo nie są AŻ takie obcisłe i czarne, przez co nawet nieźle można w nich wyglądać. Poza tym mają boskie zamki przy nogawkach. Tak oto jest - zestaw głęboko ZACHOWAWCZY (ale i tak w niedzielę jade do stolicy- Zaszaleję !)
Bluzka zielona - orsay
Golf - allegro
Rurki - eeee "kamejeu"



Spódnica: George, lumpek 8zł
Sweterek: jakiś blaszak, 20zł
Pozdrawiam Noelle