wtorek, 30 września 2008

Szkolnie-niepozornie

Witajcie! Pierwszą notkę sporządziła Vilandra, więc teraz czas na mnie.
Jestem Noelle. Cieszę, się że w końcu przemogłam mój syndrom lenia( chociaż tak na prawdę to miałam malutki wkład w powstanie tego szafiarskiego bloga;)) i ruszyłam cztery litery, żeby coś maznąć !.( Bez sensu. Zaraz zacznę się tłumaczyć;q, ale przecież mają tu być moje przemyślenia, więc czemu by nie?)Dobra nie smęcę. Będę starała się w miarę moich możliwości umieszczać tu zdjęcia, no i mam nadzieję, że ten oto Photoblog ( bo tak go chyba mogę nazwać?) przetrwa moje zachwiania nastrojów:D
Zdjęcia z dzisiaj, więc 'na świeżo' :)

dop. Vilndra

Tak w ogóle to się należy parę słów wyjaśnienia :) Szkoła to bardzo nietypowe miejsce. Chociażbym się czasem chciała ubrać "po mojemu" to zwycięża wersja lekka łatwa i przyjemna, albowiem, wierzcie mi, zostać obstrzeloną wzrokiem przez taką "koleżankę ze szkoły" to nie jest nic miłego. Tak więc dzisiaj miałam na sobie jakże wychodzony już kremowy golf, który tak w ogóle to jest na mnie za krótki ale, ponieważ nie chcę się żegnać z letnimi ciuchami, zakładam ją pod wszytkie letnie krócizny. Zielona "pseudo-kopertowa" bluzka wisiała i wisiała w szafie, wcześniej noszona przez moją mamę aż w końcu postanowiłam się za nią zabrać. Odpięłam jakąś broszkę (blee plastikową !) której zadaniem było trzymać dekold na miejscu, coby się za dużo nie pokazało i od razu zrobiłą sięmilsza dla oka. Poza tym to wiązanie z boku...mmmm. Do tego czarne rurki ze sklepu której nazwy nigdy nie mogę napisać (mówi się"kamejeu
"). Lubię je bo nie są AŻ takie obcisłe i czarne, przez co nawet nieźle można w nich wyglądać. Poza tym mają boskie zamki przy nogawkach. Tak oto jest - zestaw głęboko ZACHOWAWCZY (ale i tak w niedzielę jade do stolicy- Zaszaleję !)


Bluzka zielona - orsay
Golf - allegro
Rurki - eeee "kamejeu"





Noelle: Legginsy: Carrefour, ok. 8zł
Spódnica: George, lumpek 8zł
Sweterek: jakiś blaszak, 20zł



Pozdrawiam Noelle

niedziela, 28 września 2008

Ach ten Wiedeń...

Witajcie
Jako, że choroba powoduje u mnie wysokie stężenie energii postanowiłąm napisac pierwszą szafiarską notkę na blogu. Na razie odgrzebuję stare zdjęcia bo stan zdrowia nie pozwala mi na zrobienie czegoś nowego. Tak oto wspomnienie przed wakacyjne a mianowicie Wiedeń. Z ubraniem się na ten wyjazd miałam niemały kłopot. Jechaliśmy tam tylko na jedeń dzień i to ze szkołą. Trzeba było założyć coś jednocześnie przewiewnego ale zapewniającego minimum ciepła. Coś jednocześnie odkrytego i zakrytego. Bądź tu mądry czlowieku. Jednakże to co naprędce wymyśliłam okazało się strzałem w dziesiątkę. Może nie wyglądałam jak modelka w tej spódnicy ale za to zapewniła mi trochę przewiewności bo mimo iż rano było całkiem chłodno (zdjęcia które zamieszczam były robione rano) to w ciągu dnia słońce grzało przeraźliwie (widać to po mojej minie na zdjęciu z Noelle, mam światłowstręt a akurat wtedy musiałam zapomnieć okularów ! ). Nie jestem jednak całkowitą masochistką i postanowiłam poratowac sie moimi kochanymi chabrowymi rajtkami które kupiłam, po długmi poszukiwaniu, na allegro. Biała bluzka nie zbierała tak dużo słońca, a kamizelka (notabene znienawidzona przez moją rodzinę bo zakładam ją kiedy tylko mogę) była kropką nad "i". No coż, oto Vilandra w wersji wiedeńskiej.
Z Noelle ;)
Bluzka - C&A trzypak za 9 ojro
Kamizelka - Denim Co. (lumpek) 2 zł
Spódnica - Kik (niemiecki sklep z tanimi nowymi ciuchami) 2 ojro
Rajty - allegro
Chusta z pierwszej foty - własność Noelle (ale to i tak lumpek ;) )
Buty - CCC 69 zł chyba

Vilandra


sobota, 27 września 2008

Witamy w naszej bajce...

Hej, hejka, heloł

Witamy was na naszym nowym szafiarskim blogu. Pewnie pomyslicie coś w rodzaju "boże kolejny blog", nie obiecujemy ze będzie on inny od reszty, niesamowity, ale będziemy się starać ;)

Pozdrawiają
Noelle i Vilandra